Działania zarubieżne

Podziel się:

Gubińskie Międzynarodowe Spotkania Muzyczne „Poetyckie Rubieże” osiągnęły nową jakość, pozyskując też nowych odbiorców. To właśnie 15 stycznia w Guben w przytulnym klubie Fabrik, Janusz Gajda z Waldemarem Pawlikowskim zorganizowali wspaniały koncert berlińskiej artystki, Doty Kehr.

Dyrektor Gajda sprawdził się po raz kolejny jako konferansjer, i to w języku niemieckim. W tłumaczeniach na polski wspierał go jak zwykle niezastąpiony Krzysztof Freyer. Nagłośnienie też prowadzili panowie z gubińskiego DK. Niezmordowana Dorota dała dwugodzinny występ, wspierając mocne rytmy dźwiękami gitary, a raczej dwóch gitar, jeśli uwzględnić akompaniament Jana Rohrbacha. Zresztą ten wszechstronnie uzdolniony muzyk przygrywał też na miniaturowym pianinie, mandolinie i flecie. Było czego posłuchać. Dota jako turysta i globtroter śpiewała dźwięczne, wspaniałe pieśni, też hiszpańskie i włoskie. Dzięki dużej skali głosu i odpowiedniej modulacji śpiew Doty brzmiał niemal anielsko w różnych odcieniach i natężeniach, wzbogacany często stylowymi mruczankami. Piosenkarka robiła niebywałe wrażenie, bawiąc się swobodnie zarówno melodią, jak i tekstem, modyfikując zarówno tempo gry, jak i śpiewu. Nastrój wzmagała też sympatyczna, bezpretensjonalna, dziewczęca aparycja piosenkarki z niegasnącym, nieśmiałym, lecz trochę łobuzerskim uśmiechem na ustach. Śpiewało jej całe ciało, co mocno podkreślał stoicki spokój wirtuoza Jana. Osobiste dowcipne zapowiedzi następnych utworów podtrzymywały zabawowy nastrój słuchaczy. Świeżość głosu, cery, gibkość figury i swoboda ruchu stwarzały bardzo przyjazną, swojską atmosferę. Dota zaaplikowała też słuchaczom kilka bisów, wzmagając ich duchowe przeżycia. Gubinian nie było wielu, ale wszyscy podkreślali oczarowanie urokiem artystki.

Oleg Sanocki

Scroll to Top